Posts Tagged ‘ olejki eteryczne ’

Olejki domowej roboty – cz. 3

Do pozyskiwania ekstraktu z ziół metodą maceracji potrzebne są zioła suszone. Postępujemy z nimi tak, jak z cytrusami i kwiatami. Czasem mamy do czynienia z „trudniejszymi” ziołami, czyli takimi, które mają postać korzeni (żeń-szeń). Dla nich powinno stosować się inną metodę.

Składniki:

rozdrobniony korzeń żeń-szenia

woda

olej roślinny

szklana miska

rondel (garnek)

Sposób przygotowania:

Do szklanej miski wrzucamy rozdrobniony korzeń i zalewamy go olejem roślinnym, tak aby był całkowicie przykryty. Do rondla wlewamy wodę. Szklaną miskę z olejem i korzeniem wkładamy do rondla tak, aby swobodnie w nim pływała nie dotykając dna. Gotujemy 0k. 2-3 godzin na wolnym ogniu. Obserwujemy poziom wody w rondlu i w razie potrzeby uzupełniamy. Po tym czasie nasz olejek powinien być gotowy. Musimy teraz oddzielić korzenie od tłuszczu.Używamy w tym celu tkaniny. Dokładnie wszystko wyciskamy. Przechowujemy w ciemnej butelce. Jeśli naszym tłuszczem będzie oliwa z oliwek, a konserwantem kilka kropli witaminy E, wtedy możemy taki olejek przechowywać w suchym miejscu przez okres jednego roku (maksymalnie). Ważne jest aby użyte przy ekstraktacji naczynia były czyste.

Przyprawy to produkty pochodzenia roślinnego, więc nie będę szczegółowo opisywać procesu ich pozyskiwania. Informacje, które wcześniej podałam odnoszą się także do przypraw. A przepis na olejek cynamonowy znajdziecie tutaj. Tak jak w przypadku ziół, tak i tutaj sprawdza się zasada, że do przypraw twardych, korzennych przyda się metoda z kąpielą wodną. Wymaga trochę czasu i uwagi, ale nie trzeba bardzo długo czekać na efekty.

Za każdym razem, gdy chcemy zrobić sobie olejek z jakiejś rośliny, powinniśmy się dokładnie z nią zapoznać. Ważne jest jakie ma właściwości, jak jest zbudowana. To pomaga w wyborze odpowiedniej metody pozyskiwania, a później pomoże nam dobrze wykorzystywać spreparowane olejki. Jeśli robicie samodzielnie mydła, balsamy, olejki do masażu, perfumy, maście, jeśli jesteście fanami aromaterapii – moje porady powinny być użyteczne.

Olejki domowej roboty – cz.2 olejek cytrynowy

Ostatni wpis dotyczył głównie kwiatów. Dziś będzie o olejkach cytrusowych.

  • Cytrynowy – lekko stymulujący, obniża ciśnienie krwi. Ma odświeżający zapach. Łagodzi nadciśnienie, lęki, ociężałość umysłową, napięcia nerwowe, przeziębienia, katar, reumatyzm, artretyzm, żylaki, stany zapalne skóry, opryszczkę, łupież, egzemy, problemy okresu menopauzy.
  • Limonkowy – działa przeciwdepresyjnie, przeciwlękowo. Łagodzi zaburzenia psychiki związane z alkoholizmem, przeziębienia, reumatyzm, artretyzm, bóle głowy, stany zapalne gardła.
  • Mandarynkowy – uspokaja, łagodzi bezsenność, napięcia nerwowe, ogólne osłabienie, nadciśnienie, stany lękowe, irytacje, nudności, zaparcia, dolegliwości wątroby.
  • Pomarańczowy – uspokajający i przeciwdepresyjny. Łagodzi depresje, lęki, napięcia nerwowe, spazmy, napięcia mięśni, skurcze, podniecenie, bezsenność.

Olejki cytrusowe pozyskiwane są poprzez destylację skórek. Ale można pozyskiwać je także przez macerację.

Składniki:

kilka cytryn (pomarańczy, mandarynek, limonek)

tłuszcz pochodzenia roślinnego (np. oliwa z oliwek)

skrobak

słoik

Sposób przygotowania:

Najpierw skrobiemy skórkę z owoców. Umieszczamy starte skórki w słoiku i zalewamy oliwą tak, aby je zakrywała. I tak jak w przypadku kwiatów, odstawiamy na parapet w pełnym słońcu na 4 tygodnie. Wiem, że w Polsce 4 słoneczne tygodnie pod rząd to zjawisko niebywałe, więc w dni pozbawione słońca wstawiamy słoik do gorącej wody na kilka godzin. Raz dziennie mieszamy. Po 4 tygodniach pozbywamy się skórek, z których dokładnie wyciskamy resztki ekstraktu. Pozostawiamy na dobę w słoiku w suchym i chłodnym miejscu. Jeśli nie będzie w nim żadnych pływających cząstek nasz olejek jest gotowy. Przelewamy do ciemnej butelki i przechowujemy tak jak inne olejki domowej roboty – maksymalnie 2 miesiące.

Pamiętać należy o jeszcze jednej rzeczy: OLEJKI POZYSKIWANE PRZEZ MACERACJĘ NIE NADAJĄ SIĘ DO SPOŻYCIA. UŻYWAMY ICH WYŁĄCZNIE W CELACH KOSMETYCZNYCH I AROMATERAPEUTYCZNYCH. Jeśli chcemy pozyskać olejki, które można stosować doustnie, trzeba wyposażyć się w zestaw do destylacji parą wodną. Taki zestaw jest kosztowny ale oczywiście (jak niemalże wszystko) można zrobić go sobie w domu. Niestety pozyskiwanie olejków metodą destylacji jest bardzo czasochłonne…

O ziołach i przyprawach napiszę następnym razem.


Olejki domowej roboty – cz.1 olejek nagietkowy

nagietek

Wypatrzyłam niedawno sklep z ziołami, olejkami i medykamentami niekonwencjonalnymi. Marzyłam, żeby tam zajrzeć ale zawsze miałam nie po drodze albo brakowało mi czasu. Któregoś razu udało mi się i… rozczarowałam się! Półki niemalże puste, a na każde moje pytanie pani miała odpowiedź odmowną. Wnioski: robić zakupy przez internet albo przyrządzać olejki samodzielnie w domu.

Czy da się przyrządzić olejki w domu? Tak. Ale wymaga to od nas cierpliwości, ponieważ olejek potrzebuje trochę czasu aby stać się olejkiem.

Aby zrobić sobie olejek potrzebujemy oleju rafinowanego roślinnego oraz ziół, kwiatów, przypraw, cytrusów – bo właśnie z nich możemy robić olejki. Potrzebne będą także szklane słoiczki lub buteleczki. Wśród olejów roślinnych mamy niemalże nieograniczone możliwości. Ważne jest aby taki olej miał jasny kolor oraz łagodny zapach. Uwielbiam oliwę z oliwek ale jej zapach jest na tyle charakterystyczny, że przyćmiewa aromat głównego składnika. Ponoć najlepiej sprawdza się olej szafranowy i sezamowy. Także migdałowy – zwłaszcza do celów kosmetycznych, rzepakowy do celów ogólnych.

Kwiaty.

Najlepiej nadają się do tego celu: róże, jaśmin, goździki, fiołki, lawenda, hiacynty, kwiat pomarańczy, konwalie, nagietek.

Najlepsze do olejków są kwiaty „otwarte”. Wykorzystujemy same płatki. Nie muszą być świeże, mogą być suszone.

Oglądaliście Pachnidło? Pamiętacie, jak pozyskiwano zapachy?

Spróbujemy zrobić coś podobnego ale w sposób domowy. Nie będziemy robić perfum, więc proces nie będzie aż tak skomplikowany.

Dla przykładu olejek nagietkowy (wykazuje działanie przeciwzapalne i antybiotyczne, działa zwłaszcza na bakterie ropotwórcze, przyspieszając gojenie się ran i łagodząc stany zapalne błon śluzowych w organizmie). Suszone kwiaty nagietka należy przechowywać szczelnie zamknięte i chronić przed światłem.

Składniki:

suszone kwiaty nagietka (1 część)

olej roślinny (4 części)

słoiki, buteleczki

Sposób przygotowania:

Nagietek wkładamy do słoika. Zalewamy olejem roślinnym. Jeśli mamy piękne, słoneczne lato – stawiamy na parapecie w pełnym słońcu na 14 dni. Raz dziennie mieszamy. Jeśli nie ma pięknej słonecznej pogody, podgrzewamy przez ten czas słoik w gorącej wodzie (kilka godzin dziennie). Po okresie 14 dni musimy przepuścić przez filtr, może to być filtr do kawy albo kawałek czystego materiału, który nada się do filtrowania. Wyciskamy wszystko bardzo dokładnie. Jeśli w wyciśniętym oleju nie ma resztek nagietka – olejek jest prawie gotowy. Zamykamy szczelnie na kolejną dobę. Po tym czasie olej powinien się lekko rozwarstwić. W dole będzie ciemniejszy, na górze jaśniejszy. Ten jaśniejszy to nasz olejek. Zlewamy go do ciemnego słoiczka lub buteleczki i przechowujemy w ciemnym i chłodnym miejscu. Używamy go do kąpieli i masażu, zużywamy w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy. Dodanie 2-3 łyżeczek na filiżankę gotowego olejku zapobiegnie jego przedwczesnemu zjełczeniu.

Należy pamiętać, że ten żmudny proces przygotowywania olejku stwarza odpowiednie warunki do rozwoju grzybów i bakterii, dlatego bardzo ważne jest aby używane do mieszania i przelewania naczynia oraz nasze ręce były czyste.

Nie każdy olejek przygotowujemy w ten sam sposób. Jeśli chcemy przyrządzić jakikolwiek olejek, powinnieśmy dokładnie się zaznajomić z jego właściwościami. Obecnie w internecie takich informacji można znaleźć bardzo dużo.

Główne sposoby pozyskiwanie to maceracja (czyli moczenie w tłuszczu z użyciem ciepła – w ten sposób pozyskaliśmy olejek z nagietka), enfleurage (moczenie w tłuszczu bez użycia ciepła) oraz destylacja parą wodną.

Jaśmin, tuberoza i kwiat pomarańczy bardzo źle znoszą ciepło, dlatego dla tych kwiatów zaleca się enfleurage.

Enfleurage ma swoje początki przed tysiącami lat, w Egipcie. Opiera się na zasadzie, że tłuszcze pochłaniają zapachy. Płatki, lub inne pachnące części rośliny są moczone w tłustym, nie parującym oleju, który wchłania zapach. Mieszanka wieprzowego i wołowego łoju jest rozsmarowywana na szklanej płytce w drewnianej ramie (chassis). Kwiaty umieszcza się w tłuszczu a następnie zostawia na wiele dni aby uwolniły swoje olejki. Ten proces był powtarzany wiele razy z użyciem nowych główek kwiatów dopóki tłuszcz nie był całkowicie nasiąknięty olejkiem, dając w rezultacie substancję znaną jako pomada. Olejek mógł być uwolniony poprzez rozpuszczenie tłuszczu w alkoholu, czyli mechaniczne mieszane z alkoholem przez okres do tygodnia, a następnie chłodzenie w temperaturze -55 stopni Celsjusza. Olejki rozpuszczają się w alkoholu, tłuszcz nie, ale mieszanka musi być chłodzona oraz filtrowana wiele razy, aby usunąć cały tłuszcz. Następnie alkohol ulatnia się i pozostaje czysty absolut (essence absolue). Czasem przeprowadzany jest w tym momencie enfleurage przy użyciu tkaniny nasączonej oliwą lub płynną parafiną, która umieszczana jest na ramach zamiast tłuszczu, czego rezultatem jest pachnący olejek, huile antique.

O pozyskiwaniu olejków z ziół, przypraw i cytrusów przeczytacie w następnej notce.

Jeśli chcecie poznać tajniki pozyskiwania olejków z innych roślin, piszcie. Zobaczę, co da się zrobić:)

Na zajady

Panowie i Panie. Walentynki tuż, tuż. Zima ciągle w pełni, kaloryfery grzeją, odporność spada, usta cierpią… Wraz ze spadkiem odporności organizmu pojawiają się w kącikach ust ranki, powszechnie zwane zajadami. I jak tu się całować?

Jest dosyć prosty domowy sposób na zajady, a mianowicie olejek pichtowy.

Olejek pichtowy działa immunostymulująco (pobudza układ odpornościowy ustroju), żółciopędnie, żółciotwórczo, przeciwzapalnie, moczopędnie, przeciwobrzękowo, przeciwświądowo, przeciwdepresyjnie, wzmacniająco ogólnie, napotnie; reguluje wypróżnienia, wzmacnia serce, rozszerza drogi oddechowe ułatwiając oddychanie. Działa mukolitycznie (upłynnia śluz) i odkażająco na przewód pokarmowy, układ oddechowy i skórę. Wykazuje silny wpływ przeciwgrzybiczy, przeciwroztoczowy (zabija roztocze pasożytujące na skórze, w tym także nużeńcaDemodex; do zwalczania roztoczy w skórze polecamy zmieszać olejek pichtowy z olejkiem sandałowym i z naftą w proporcji 1:1:1 – skórę zakażoną smarować 4 razy dz.), przeciwpierwotniakowy i przeciwbakteryjny. Odświeża skórę i oddech. Po zażyciu doustnym wchłania się wciągu 20-30 minut do krwi i limfy, wywierając działanie miejscowe i ogólne. Wydalany jest wraz z moczem, z potem, łojem, żółcią i powietrzem wydychanym przez płuca. Pobudza wydzielanie kwasu solnego, soku trzustkowego i jelitowego. Działa rozkurczowo (spazmolitycznie) i wiatropędnie. Zwiększa krążenie mózgowe, skórne, wieńcowe i w kończynach. Działa przeciwwysiękowo.

Olejek pobudza aktywność i liczbę makrofagów i granulocytów obojętnochłonnych, jest wymiataczem wolnych rodników i nadtlenków, przez co działa przeciwnowotworowo i opóźnia procesy starzenia tkanek, w tym skóry. Zwiększa syntezę cytokin, interferonu i TNF (Tumor Necrosis Factor). Jest silnym wirustatykiem (virustatica), czyli substancją hamującą replikację i dojrzewanie wirusów. Olejek pichtowy uszkadza osłonki lipoproteinowe wirusów i strukturę rdzenia nukleinowego wirusów. Zażywany dłuższy czas poprawia samopoczucie.

Olejek pichtowy działa przeciwłuszczycowo, przeciwtrądzikowo, zapobiega wypadaniu włosów, likwiduje łupież skóry owłosionej i pokrzywkę. Można stosować w leczeniu wyprysków u dzieci pod warunkiem, że nie dziecko nie jest uczulone na ten olejek.

Można w nieskończoność wyliczać zalety olejku pichtowego. Najlepszy olejek pichtowy to ten najczystszy, czyli taki, który nadaje się do spożycia. Apteki i sklepy zielarskie często mają w swojej ofercie olejek pichtowy do użytku zewnętrznego ale jest zanieczyszczony, więc niewiele wart.

Gdy moje usta mają się gorzej, sprządzam sobie smarowidło:

Składniki:

1 łyżeczka wazeliny

10 kropel olejku pichtowego

Sposób przygotowania:

Wymieszać składniki, nałożyć na usta. Gotowe. Przechowywać w zamkniętym pojemniczku. Usta będą natłuszczone, a olejek pomoże zagoić ranki.

Warto także smarować kąciki ustczystym olejkiem pichtowym. Pomaga także codzienne picie kilku kropel olejku, ponieważ wzmacnia odporność. Polecam.

Lawendowa kostka do masażu

lawenda

Wybrałam sobie na dziś lawendę, bo oprócz działania antybakteryjnego ma wiele innych zalet:

Lawenda lekarska była i jest jednym z najbardziej kochanych ziół za jej zapach. Napar, nalewka z lawendy lekarskiej lub wdychanie olejku lawendowego posiada cudowne właściwości relaksujące zarówno ciało jak i umysł. Lawenda lekarska to świetny środek na nerwice, nerwowość oraz na fizyczne objawy spowodowane stresem takie jak: napięciowe bóle głowy, migrenę, palpitacje oraz bezsenność. Olejek lawendowy jest uważany jako środek balansujący emocje, podnoszący na duchu, łagodzący depresje oraz balansujący wewnętrzną dysharmonię. Lawenda lekarska posiada również właściwości regenerujące system nerwowy, przywracania żywotności ludziom cierpiącym na wyczerpanie nerwowe.

Właściwości relaksujące lawendy lekarskiej działają pomocnie na układ trawienny. Wszędzie tam, gdzie skurcze lub kolka są spowodowane napięciem lub nerwicą, stosuj lawendę lekarską. Lawenda lekarska łagodzi wzdęcia brzucha, nudności, niestrawności pokarmowe, wzmacnia apetyt. Olejek lawendowy posiada właściwości antyseptyczne oraz bakteriobójcze. Pokazano, że olejek lawendowy jest aktywny przeciwko bakteriom, takim jak: błonica, dur brzuszny, paciorkowiec, dwoinka zapalenia płuc. Lawenda lekarska stosowana jako herbatka ziołowa, olejek do inhalacji, maść do nacierania jest skuteczna na przeziębienia, kaszel, astmę, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, grypę, zapalenie migdałków, zapalenie krtani. Herbatka lawendowa lub nalewka może być również stosowana na infekcje żołądka i jelit, które to powodują wymioty i rozwolnienie.

Lawenda lekarska, pita na gorąco w postaci herbatki ziołowej, powoduje pocenie się, a co za tym idzie obniża gorączkę. Lawenda lekarska pomaga w oczyszczaniu organizmu z toksyn poprzez skórę, a dzięki swoim średnim właściwościom moczopądnym, również poprzez mocz.

Lawenda lekarska jest również pożytecznym środkiem dezynfekującym rany, skaleczenia, owrzodzenia i wrzody. Lawenda lekarska pobudza gojenie się tkanek i minimalizuje tworzenie się blizn, kiedy olejek jest stosowany na poparzenia oraz rozcieńczony w przypadkach egzemy, trądziku czy owrzodzenia żylakowego.

Lawenda kojarzy mi się z odprężeniem. Jest niezmiernie romantyczna i uspakajająca. Mamy zimę, więc pora zadbać nie tylko o ciało smagane zimnem i mrozem ale i o samopoczucie – nie najlepsze z powodu braku światła słonecznego.

Składniki:

50 g masła kakaowego

2 łyżki oliwy z oliwek

10-15 kropli olejku lawendowego

foremka do lodu

mikser

Sposób przygotowania:

Tłuszcze, czyli masło kakaowe i oliwę z oliwek umieszczamy w misce, najlepiej takiej, która nadaje się do kuchenki mikrofalowej. Około minuty rozpuszczamy w kuchence. Gdy tłuszcze odrobinę ostygną, miksujemy je tak, aby nabrały kremowej konsystencji. Dodajemy olejek lawendowy. Powstałą w ten sposób masę przekładamy do foremek. Odkładamy do lodówki. Kiedy kostki stwardnieją, wyciskamy je z foremki i przekładamy do dowolnego opakowania. Przechowujemy w lodówce.

Masło kakaowe ma tę cudowną właściwość, że rozpuszcza się w kontakcie z ciepłem. Gdy będziemy masować kostką ciało, masełko będzie się rozpuszczać. Skóra po maśle kakaowym jest niesamowicie gładka, miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Żaden drogeryjny kosmetyk, łącznie z oliwką dla dzieci nie dawał mi takiego efektu! Fantastycznie nawilża i natłuszcza. I co najważniejsze – efekt jest na tyle trwały, że nie trzeba używać kostki codziennie. To dobra wiadomość dla tych, którzy nie lubią mazideł:) Masło kakowe rzekomo pomaga pozbyć się blizn i rozstępów. Minus – zapycha pory, dlatego lepiej nie stosować do pielęgnacji twarzy…

Tonik oczyszczający pory

Składniki:

1 łyżeczka octu balsamicznego (uwaga na siarczany) lub octu jabłkowego (polecam zwłaszcza jabłkowy – naturalne źródło witaminy E)

sok z połówki cytryny

2 tabletki aspiryny (może być polopiryna)

kilka kropel olejku z drzewa herbacianego lub eukaliptusowego, goździkowego, tymiankowego (mają podobne działanie – silne antyseptyki)

pół kubka przegotowanej wody

1 łyżeczka drożdży

witamina E w płynie

Sposób przygotowania:

Wyciskamy sok z połówki cytryny. Do przegotowanej wody wrzucamy 2 tabletki aspiryny. Czekamy aż woda przestygnie, po czym zalewamy nią sok z cytryny. Dodajemy resztę składników: ocet balsamiczny, olejek z drzewa herbacianego, drożdże i wit. E. Wszystko dokładnie mieszamy. Przechowujemy w szklanej butelce w lodówce przez tydzień. Przemywamy skórę za pomocą wacika 2-3 razy dziennie. Warto pozbyć się z toniku drapiących skórę resztek aspiryny. Można w tym celu posłużyć się bardzo drobnym sitkiem albo gazą.

Jak sprawić, żeby pory stały się czyste?

Zaczynamy od parówki, która powinna trwać 15-20 minut. Parówką może być sam wrzątek albo wrzątek z dodatkiem ziół (rumianek) lub olejków eterycznych. Parówka odblokuje pory i w ten sposób łatwiej będzie je wyczyścić. Nie polecam parówki do cery naczynkowej. Nie proponuję też samodzielnego wyduszania, wyciskania zaskórników. Można w ten sposób doprowadzić do infekcji. Jeśli chcesz skorzystać z mechanicznego oczyszczania twarzy – idź do kosmetyczki. Osobiście wolę zabieg z kwasu pirogronowego w gabinecie dermatologii estetycznej.

Po 20 minutach parówki osuszamy skórę twarzy husteczkami higienicznymi. Przykładamy je do twarzy i odklejamy. Aplikujemy tonik na wacik i wielokrotnie przecieramy nim skórę. Pozostawimy na skórze na 15 minut. Zmywamy ciepłą wodą. Pory są wyraźnie oczyszczone. Teraz czas na maseczkę ściągającą pory.  Może to być maseczka z białka lub z glinki zielonej. Po zmyciu maseczki, plasterkiem pomidora nacieramy kolistymi ruchami twarz. Pozostawiamy na skórze na 10 min. Zmywamy wodą. Na sam koniec nakładamy krem – najlepiej z pantenolem, alantoiną, mocznikiem lub kwasem hialuronowym.

Nie polecam tej kuracji dla osób o bradzo wrażliwej skórze. Nie polecam jej także osobom z cerą naczynkową. W zasadzie najbardziej nadaje się dla cer tłustych. Moja mieszana cera zareagowała podrażnieniem i wysuszeniem. Myślę, że to zasługa kwasów w nim zawartych – salicylowego (aspiryna) i cytrynowego.


Antyperspirant

Antyperspirant to konieczność. Wiedzą o tym przede wszystkim ci, którzy zmuszeni są podróżować w upalne dni komunikacją miejską.

Na czym polega działanie antyperspirantu? Otóż antyperspirant ma za zadanie zmniejszyć wydzielanie potu. Mniej potu – mniej przykrego zapachu. Pot generalnie jest bezzapachowy, jednak to, co jemy nie pozostaje bez wpływu na nasz zapach. Im więcej jemy świństw, tym gorzej pachniemy.

Wraz z potem usuwane są z naszego organizmu toksyny ale w gruncie rzeczy w poceniu się chodzi najbardziej o termoregulację. W związku z tym wokół antyperspirantów narosło mnóstwo mitów. Jednym z nich jest rzekomy wzrost zachorowania na raka sutka. Otóż antyperspiranty raka sutka nie powodują. Mogą jedynie podrażniać bardzo wrażliwą skórę.

Obecnie wiadomo, że niektóre związki glinu mogą działać drażniąco na skórę lub wywoływać reakcje alergiczne, jednak bardzo rzadko takie działanie jest spowodowane regularnym stosowaniem antyperspirantów. Częściej wynika z podawania iniekcyjnego (np. reakcje na zawierające glin szczepionki u dzieci) lub stałego kontaktu z glinem (np. u pracowników przemysłu hutnicznego). Działanie drażniące wykazują np. chlorek i azotan glinu. Najczęściej stosowanym składnikiem antyperspirantów jest chlorowodorotlenek glinu (INCI: Aluminium Chlorohydrate), jednak ewentualne drażniące działanie kosmetyków zawierających ten związek wynika z niskiego pH preparatu a nie z działania samej substancji czynnej.

Dla tych, którym zawarte w antyperspirantach składniki jednak w jakiś sposób szkodzą, mam przepis na domowej roboty antyperspirant.

Składniki:

2 łyżki stołowe sody oczyszczonej

2 łyżki stołowe skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej (cornstarch)

2 łyżki stołowe masła kakaowego albo masła shea, może być olej kokosowy a także oliwa z oliwek

kilka kropeli witaminy E

olejek eteryczny (najlepiej z drzewa herbacianego, ze względu na działanie antybakteryjne; kilka kropel wystarczy)

Sposób przygotowania:

Tłuszcze rozpuszczamy (najwygodniej jest to zrobić w kuchence mikrofalowej). Skrobie mieszamy z sodą oczyszczoną. Gdy tłuszcz nieco ostygnie, wlewamy go do skrobi i sody. Dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy witaminę i olejki. Ponownie mieszamy i przekładamy całość do słoiczka.

Zamiast słoiczka możemy posłużyć się zużytym opakowaniem po antyperspirancie w sztyfcie.

Wykonanie antyperspirantu zajmuje dosłownie 3 minuty. Jest to jeden z najfajniejszych antyperspirantów jakie kiedykolwiek miałam! Dość przyjemny w dotyku, nie klei się, łatwo rozprowadza na skórze. Pachy pozostają suche, a oto przecież chodziło.

Zmodyfikowałam odrobinę przepis. Połączyłam olej kokosowy z masłem kakaowym. Dodałam więcej skrobi niż sody. Użyłam olejku z drzewa herbacianego z eukaliptusowym. Przechowuję go w szklanym słoiczku, a do aplikacji używam małej twardej plastykowej łyżeczki. Oczywiście najlepiej jest aplikować go palcami, wtedy mamy okazję dokładnie rozprowadzić go na skórze.


Pasta do zębów

Z każdej nowej wybielającej pasty do zębów jestem zadowolona zwykle tylko do pierwszego użycia. Potem czar pryska i okazuje się, że pasta nie działa tak, jak sobie tego życzyłam. Postanowiłam poeksperymentować w tej materii.

Składniki:

1 łyżeczka sody oczyszczonej

1 łyżeczka soku z cytryny

1 łyżeczka soli (najlepiej morskiej)

Sposób przygotowania:

Zmieszać składniki, nałożyć na szczoteczkę do zębów, umyć zęby.

Sposób trochę kontrowersyjny, ponieważ często stosowany preparat z sody i soli może zdzierać szkliwo. Myślę, że używanie preparatu raz, najwyżej dwa razy w tygodniu nie zaszkodzi. Pierwsze użycie nie gwarantuje wybielenia zębów i usunięcia ciemnych osadów z kawy, herbaty, czy papierosów, natomiast umyte w ten sposób zęby na pewno będą błyszczące i gładziutkie. Uwaga – ma fatalny smak. No chyba, że ktoś jest fanem słonego:)

No dobra, ale co z oddechem? Na to też jest sposób – olejek miętowy. Możemy wypłukać nim usta lub dodać kroplę do preparatu.

Jeśli domowej roboty pasta nie zadziała – pozostają nam gabinety stomatologiczne, drogie preparaty wybielające albo fotoszop:)

 

Lista zakupów

kartka

Aby wykonywać kosmetyki w domu, trzeba zaopatrzyć się w niektóre składniki. Oto ściągawka z produktów, które okazują się przydatne przy domowej produkcji:

PRODUKTY POCHODZENIA ZWIERZĘCEGO:

  • wosk pszczeli – jest cennym, naturalnym składnikiem emulgującym kremów wysokiej jakości; zapobiega wysuszeniu skóry; cera jest elastyczna, zmiękczona i nawilżona.
  • lanolina – zatrzymuje wodę w pobliżu powierzchni skóry; łagodzi podrażnienia  spierzchniętej skóry.
  • miód – działa antybiotycznie, przyspiesza gojenie ran, oparzeń i odmrożeń, zabezpiecza je przed zakażeniem bakteriami, drobnoustrojami, poprawia odżywianie tkanek, oczyszcza rany, przyspiesza ziarninowanie i gojenie ran; działa więc przeciwzapalnie, regenerująco oraz przeciwbólowo; stosuje się go do leczenia oparzeń, odmrożeń skóry, trudno gojących się ran, owrzodzeń, ropni, czyraków, wyprysków.
  • mleko – ma działanie odżywcze, nawilżające i wygładzające; działa natłuszczająco, zapobiega rogowaceniu naskórka oraz zatykaniu porów; odżywia i odbudowuje naturalną warstwę tłuszczową skóry (dzięki zawartości lipidów), dlatego bardzo dobrze chroni przed szkodliwym wpływem środowiska i promieniowaniem UV.
  • jogurt – głęboko nawilża skórę,zapobiega utracie jej elastyczności,odzywia i regeneruje.

MASŁA:

  • masło migdałowe – bogate w witaminę F i przeciwutleniacze, posiada zdolność głębokiego penetrowania skóry wspomaga naturalne procesy zachodzące w skórze; w formie masła dodatnio wpływa na stabilność emulsji kosmetycznych.
  • masło kakaowe – ma właściwości nawilżające i wygładzające; zawarte w nim witaminy i minerały odżywiają i regenerują skórę natomiast naturalne antyutleniacze chronią przed działaniem wolnych rodników; świetnie nadaje się do opalania; pozwala osiągnąć ładny, zdrowy koloryt cery, jednocześnie silnie ją nawilżając i chroniąc przed wysuszeniem; dodaje się je do kosmetyków dla dzieci i alergików.
  • masło shea – doskonały emolient, nawilża i zmiękcza skórę, zawiera kwas cynamonowy dzięki czemu posiada własności ochronne przed promieniami UV.

PRODUKTY SUCHE:

  • soda oczyszczona – działa przeciwzapalnie, rozmiękczająco, bakteriobójczo; wskazana jest do zwalczania łojotoku, trądziku pospolitego.
  • borax – tworzy na powierzchni skóry barierę, która hamuje utratę wody do otoczenia i zapobiega jej nadmiernemu przesuszeniu (emolient).
  • skrobia ziemniaczana (kukurydziana – cornstarch) – wykazuje działanie adsorbujące, osłaniające, powlekające i wysuszające; zastosowana zewnętrznie działa łagodząco w stanach zapalnych, wysiękowych skóry, zapobiega pękaniu skóry; nie zatyka porów, pochłania sebum.
  • siarczan magnezu siedmiowodny (sól gorzka) – używany do stabilizacji emulsji.
  • płatki owsiane – mają doskonałe właściwości przeciwzapalne; maseczka z płatków i kremy owsiane z substancjami śluzowymi utworzą na naszej skórze cieniutki i niewyczuwalny filtr ochronny, który osłoni ją przed niekorzystnym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.
  • cukier (biały i brązowy) – cukier jest doskonałym środkiem ściernym; dokładnie oczyszcza on skórę i usuwa martwe komórki nie wywołując przy tym podrażnień ani uczuleń.
  • sól – jest bogata w magnez, potas, żelazo, wapń, miedź i brom; pomaga w leczeniu łuszczycy, trądziku, łojotoku, alergii; do skór tłustych i mieszanych.
  • glinka biała (kaolin) – łagodnie oczyszcza skórę, odżywia ją poprzez remineralizację; skóra po zastosowaniu jest oczyszczona, wygładzona, delikatna w dotyku, promienieje.

OWOCE I WARZYWA:

  • awokado
  • ogórek
  • imbir
  • cytryna
  • pomarańcza
  • pomidor
  • malina

ZIOŁA:

  • nagietek
  • rumianek
  • żywokost
  • lawenda
  • pokrzywa
  • mięta
  • rozmaryn
  • płatki róży

PŁYNY:

  • sok aloesowy
  • ocet jabłkowy
  • mydło z oliwy z oliwek w płynie
  • woda destylowana
  • wódka
  • gliceryna
  • oczar wirginijski

OLEJE I OLEJKI:

  • olejek z moreli
  • olejek z awokado – łagodny dla skóry, doskonale wnika w skórę, działa jak naturalny filtr na promieniowanie ultrafioletowe; ma działanie odżywiające i regenerujące; chroni skórę przed zimnem, nie wywołując nieprzyjemnego uczucia tłustej warstwy; skuteczny przy wysypkach, egzemach, w gojeniu ran.
  • ekstrakt z nagietka lekarskiego
  • olej rycynowy
  • olej kokosowy
  • olejek z winogron
  • olej jojoby
  • olej z orzeszków makadamii
  • oliwa z oliwek
  • olej z dzikiej róży
  • olej sezamowy
  • olej słonecznikowy
  • olejek ze słodkich migdałów
  • witamina e
  • olejek pomarańczowy – działa regenerująco, ujędrniająco i antycellulitowo na skórę; ma działanie antyseptyczne i oczyszczające.

Zapach olejku eterycznego pomarańczowego relaksuje i uspokajająco. Pomaga uzyskać pogodny nastrój. Działa stabilizująco i harmonizująco na układ nerwowy.

Mój ABSOLUTNY MUST HAVE to:

wosk pszczeli, miód, masło kakaowe, soda oczyszczona, borax, skrobia ziemniaczana, płatki owsiane, cukier (biały i brązowy), sól, cytryna, woda destylowana, gliceryna, olej rycynowy, olej kokosowy, oliwa z oliwek, witamina E.

Dodatkowo kawa, cynamon

Bez tego ani rusz.

Rzeczy, których nie kupimy w pobliskim markecie warto zamówić przez internet. Oszczędzimy sobie biegania po sklepach zielarskich i ze zdrową żywnością. Nawet w dużym mieście trzeba się czasem nabiegać za masłem kakaowym. Wystarczy przeszukać allegro. Tam jest chyba wszystko:)

Część zakupów zrobimy w aptece. Ale to także może być problematyczne. Kiedyś miałam problem z zakupem kwasu salicylowego. Pani farmaceutka nie chciała mi go sprzedać, mimo że nie jest potrzebna do jego zakupu recepta.

Z olejkami i ziołami jest chyba najmniejszy problem, bo można je dostać zarówno w aptece jak i w sklepie zielarskim. Warto zapoznać się wcześniej z właściwościami olejków.

Na stronie zrobsobiekrem.pl (sklep z gotowymi produktami do wyrobu kosmetyków) jest krótka ściągawka  z olejków. Warto zanotować sobie, które odpowiadają potrzebom naszej skóry i zaopatrzyć się w nie.

Przydaje się mikser (blender). Potrzebne są czyste słoiczki i buteleczki, w których będziemy przechowywać kosmetyki. I dość istotna sprawa: większość kosmetyków przechowujemy w lodówce i staramy się zużyć w przeciągu dwóch tygodni. Jako że nie używamy konserwantów, domowej roboty kosmetyki mają krótki termin przydatności.